Piotr i Marta odbierają niepokojący telefon od ojca. I choć spokojnym głosem przekonuje on, że nic tak naprawdę się nie stało, bohaterowie, zupełnie niezależnie od siebie, postanawiają go odwiedzić. Przypadkowe spotkanie przed domem mężczyzny to pierwszy kontakt, jaki rodzeństwo ma ze sobą od dłuższego czasu. Okazuje się, że powodem tego osobliwego rodzinnego zjazdu jest zaginięcie matki. Choć mężczyzna sugeruje, że żona po prostu od niego uciekła, Piotr wraz z Martą nie dają temu wiary, rozpoczynając na własną rękę poszukiwania. Kontakt z najbliższym otoczeniem szybko podsuwa pierwsze, zaskakujące tropy, które sugerują, że kobieta mogła mieć problem z hazardem. „Zawsze wygrywała” – mówią o niej sąsiedzi, przekonując jednocześnie, że chętnie dzieliła się pieniędzmi i była, ku zaskoczeniu bliskich, kimś w rodzaju anioła stróża lokalnej społeczności.