Jeden z najbardziej oryginalnych twórców kina europejskiego Roy Andersson powraca z nowym filmem i w charakterystyczny dla siebie sposób snuje refleksję nad ludzkim życiem. Nad jego pięknem, okrucieństwem, blaskiem i banałem. Wykorzystuje do tego narzędzia, które tak dobrze są znane z jego poprzednich filmów, z „Trylogią absurdu” na czele – surrealizm, melancholię, humor, nonsens, pozostając w tym – co ważne – niezmiennie oryginalny.