„Tam gdzieś musi być niebo” to powrót palestyńskiego reżysera Elii Suleimana po dziesięcioletnim artystycznym milczeniu. Nazywany przez wielu spadkobiercą Bustera Keatona czy Jacques’a Tati, stworzył pełną empatii, humoru i głębokiego humanizmu, autoironiczną opowieść o palestyńskiej tożsamości oraz próbie ucieczki od niej.