SIESTA w drodze: ELIF SANCHEZ
Siesta w Drodze po latach namiętnej relacji z muzyką kabowerdeńską, fado i bossa nową, szuka nowych światów. Od dawna nikt tak nas nie zafascynował, jak Elif Sanchez, Turczynka z Madrytu. Olśniewające spotkanie Orientu z flamenco; bolera z Meksyku i Kuby ze zmysłowymi rytmami znad Bosforu. Język hiszpański splata się mową Bliskiego Wschodu. Nie słyszeliśmy wcześniej równie doskonałego przylegania do siebie tak pozornie odległych tradycji.
Elif skończyła z wyróżnieniem konserwatorium w Stambule. Grała muzykę klasyczną na oboju. Spragniona wolności i nowego doświadczenia, wyjechała do słynnej Berklee College of Music, by tam spotkać największych artystów i nauczycieli jazzu. Odnalazła swój głos. Zaczęła śpiewać, łącząc wszystkie tak dobrze już sobie znane światy. Wyszła za mąż za znakomitego jazzowego trębacza z Ekwadoru. Stąd nowe nazwisko. Na przystań wybrała Madryt, gdzie krzyżują się ścieżki muzyków flamenco z mistrzami z Karaibów i Argentyny. Tam usłyszał ją jeden z najwybitniejszych producentów muzyki etnicznej, Javier Limon. Olśniony, stworzył z Elif album Mi Voz - Mój Głos, a wkrótce potem zaprosił ją na własną płytę: Viajeras – Wędrowcy.
Latem 2024 usłyszeliśmy jej wersję bolera Besame Mucho, z jednym z najwybitniejszych improwizujących pianistów naszych czasów, Kubańczykiem, Alfredo Rodriguezem. Ta przejmująco piękna interpretacja trafiła natychmiast na pożegnalną, Ostatnią, dwudziestą siestową płytę.
Narodziła się nowa, zachwycająca postać w muzyce świata. Więcej: na styku wielu kultur powstała nowa muzyka, odmienna od wszystkiego, co znaliśmy do tej pory.
Siesta w Drodze nie może przeoczyć takiego zjawiska.
- Marcin Kydryński